Drzewa między betonami. O zielonym kapitale miasta – analiza
Drzewa – zielony kapitał miasta
Drzewa w mieście to temat, który w ostatnich latach rozgrzewa osiedlowe dyskusje. Z jednej strony rośnie świadomość mieszkańców, którzy coraz częściej bronią ukochanych drzew przed wycinką, z drugiej, nowe inwestycje zbyt często planuje się bez poszanowania dla miejskiej roślinności, a wycinki zleca zbyt pochopnie, bez dążenia do minimalizacji strat w ekosystemie. Dorodne drzewa wycina się w imię źle pojętej rewitalizacji, ale też by wycisnąć maksymalne zyski z gruntów przeznaczonych pod budowę. To szkodliwe działania, bo duże i stare drzewa w mieście działają niczym potężne instytucje, które w kompleksowy sposób podnoszą komfort życia i w poważnym stopniu wpływają na nasze zdrowie fizyczne i psychiczne, a nawet na bezpieczeństwo i stan portfela.
Drzewa na siebie zarabiają
Przeciwnicy jak największej obecności drzew w przestrzeni miejskiej często wysyłają ich miłośników do lasu lub parku. Straszą niebezpieczeństwem związanym ze złamaniem gałęzi w czasie burz. Mówią o kosztach związanych z pielęgnacją roślinności, sprzątaniem liści, o utrudnieniach dla alergików związanych z pyleniem i o niszczeniu infrastruktury przez korzenie. Nie przemawiają do nich argumenty estetyczne, które uznają za sprawę gustu. Widzą straty, nie dostrzegając korzyści, a te są ogromne. Drzewa w mieście to coś więcej niż przyjemny element pejzażu, który daje nam namiastkę kontaktu z naturą. Drzewa na siebie zarabiają przynosząc wymierne i policzalne zyski.
Bez drzew się udusimy
Nie da się żyć bez tlenu, a drzewa to jego ważni producenci. Potrzeba około dwóch dużych drzew, by zaspokoić roczne tlenowe potrzeby jednego człowieka. Liściaste drzewo o wysokości około 10 metrów produkuje średnio 118kg tlenu na rok. Tymczasem każdy z nas rocznie zużywa około 176kg tego cennego pierwiastka. Szczególnie wydajne są starsze, dorodne drzewa. Przykładowo 100-letni buk wytwarza w ciągu godziny 1200 litrów tlenu, czyli tyle samo co 1700 dziesięcioletnich drzewek. Buk pospolity należy zresztą do najbardziej efektywnych producentów tlenu. Inne drzewa, które są w czołówce, to klon, robinia akacjowa, wierzba krucha i dąb. Dlatego warto w miastach stawiać na te gatunki. Należy pamiętać, że tlen w mieście zużywamy nie tylko oddychając, ale też np. jeżdżąc samochodem. Drzewa pomagają nadrobić te straty, ale też neutralizują część zanieczyszczeń wydostających się z rury wydechowej.
Darmowy filtr i uzdatniacz powietrza
Jednym z domowych sposobów radzenia sobie ze smogiem w mieście stały się w ostatnim czasie chętnie zakupywane oczyszczacze powietrza. Rosnące za oknem drzewa to ich naturalne odpowiedniki, które wykonują dla nas tę pracę za darmo. Naukowcy z Chicago wyliczyli, że 30-letnie drzewo rosnące przy ulicy jest wstanie w ciągu roku zabsorbować z powietrza nawet 54,2 kg CO2. Drzewa filtrują dla nas powietrze także z wielu innych trujących zanieczyszczeń, jak dwutlenek siarki, dwutlenek azotu czy toksyczne metale ciężkie. Drzewa wchłaniają w siebie mniejsze cząsteczki smogu, zamieniając je w pokarm, a te większe osadzają się na liściach i korze, dzięki czemu są w stanie zredukować zapylenie miejskiego powietrza nawet o 75 proc. Dodatkowo drzewa ulepszają mieszankę, którą oddychamy jonizując powietrze. Ujemne jony wzmacniają odporność organizmu, przyspieszają gojenie się ran i wytrącają alergeny. Najwięcej jonów ujemnych wytwarzają takie gatunki jak: sosny, jałowce, brzozy, lipy, jarzębiny oraz paprocie. Niektóre rośliny, zwłaszcza iglaste, wydzielają również bakteriobójcze fitoncydy, które pozytywnie wpływają na nasze zdrowie. Warto sadzić zielone bariery ochronne przy drogach i ulicach. Bez nich trujące zanieczyszczenia w większym stopniu przenikają do naszych domostw.
Klimatyzatory na betonowych pustyniach
Lata w mieście bywają trudne do wytrzymania, a naukowcy zapewniają, że będzie jeszcze gorzej. Ulice, chodniki i budynki szybko akumulują dużo słonecznej energii, którą oddają w nocy, przez co nawet po zachodzie słońca cierpimy z powodu upału. Zjawisko to określa się mianem miejskich wysp ciepła. Drzewa pozwalają ograniczyć ich efekt. Pod rozłożystymi koronami temperatura powietrza może spaść nawet o 8 stopni Celsjusza. Dzieje się tak za sprawą transpiracji, czyli procesu odparowywania wody z roślin. W ciągu doby duże drzewo jest w stanie nawilżyć przesuszone miejskie powietrze masą od 200 do 400 litrów wody. Drzewa chronią przed przegrzaniem nie tylko nas, ale i ulice wystawione na duże dobowe różnice temperatur. Gdy jest gorąco, nieosłonięty asfalt może osiągnąć temperaturę nawet 60 stopni Celsjusza. Gdy pada na niego cień, wahania temperatur stają mniejsze, a jego trwałość wydłuża się od 7 do 20 lat.
Naukowcy zalecają też strategiczne nasadzenia drzew przy budynkach. Ocienione latem, wolniej się nagrzewają, z kolei zimą chronią przed wiatrem, w wyniku czego potrzeba mniej energii, by je ogrzać. W obu przypadkach przekłada się to nie tylko na niższe rachunki za ogrzewanie i klimatyzację, ale też zmniejszoną emisję zanieczyszczeń i CO2 do atmosfery.
Parasol i gąbka w jednym
W czasach rozchwianego klimatu i coraz gwałtowniejszych ulew, drzewa w miastach zmniejszają ryzyko podtopień. Badania pokazują, że około 30 proc. i konarach, a kolejne 30 proc. wchłaniają jego korzenie. Dodatkowo roślina działa jak żywy zbiornik retencyjny, który oddaje nam wilgoć w okresach suchych pod postacią pary wodnej. Wodę wchłania też ziemia wokół drzewa. Gleba osłonięta przed słońcem jest mniej podatna na parowanie i dłużej przechowuje wilgoć.
Drzewa poprawiają bezpieczeństwo
Powszechnie uważa się, że drzewa przy drogach zwiększają ryzyko śmiertelnego wypadku, z drugiej strony badania pokazują, że zadrzewione ulice zmniejszą u kierowców poziom stresu i powodują, że prowadzący auta chętniej zdejmują nogę z gazu. Zieleń drzew działa kojąco, nie tylko na kierowców. Badania wskazują, że obniża ona poziom hormonu stresu – kortyzolu. w miastach. Wzrost zadrzewienia o 10 proc. przyczynia się do spadku napaści o 15 procent, a przestępstw przeciwko mieniu o 14 procent. Eksperci tłumaczą, że dzieje się tak nie tylko dzięki odstresowującej mocy drzew. Zadrzewione miejsca zachęcają do rekreacji i sprawiają, że więcej ludzi wychodzi z mieszkań. W ten sposób w zielonej okolicy wzrasta poziom kontroli społecznej.
Zadrzewiona ulica dźwignią handlu
Zadrzewione aleje zachęcają do spacerów oraz korzystania ze stolików na zewnątrz restauracji. Szacuje się, że lokale usługowe znajdujące się w sąsiedztwie drzew mogą liczyć nawet na 20-procentowy na wzrost przychodów. Wiele osób podczas przechadzki decyduje się też na spontaniczne zakupy. Handlowa ulica z dużą ilością zieleni może być przyjemną alternatywą dla tych, którzy nie przepadają za sztuczną i głośną przestrzenią centrów handlowych.
Obfitość osiedlowej flory to czynnik, który wiele osób bierze też pod uwagę przy kupowaniu mieszkania. Badania dowodzą, że piękne i zdrowe drzewa podnoszą cenę nieruchomości. Większość ludzi jest skłonna zapłacić więcej, jeśli ma w sąsiedztwie zieleń, zamiast betonowej pustyni.
Drzewa podnoszą poziom szczęścia
Nie można pominąć korzystnego wpływu jaki drzewa wywierają na naszą psychikę. Jest on tak duży, że w coraz większej liczbie miejsc na świeciePatrzenia na drzewa relaksuje i pozwala oderwać myśli od codziennych obowiązków. Drzewa obniżają stres, ale też poziom hałasu, który jest jednym z najbardziej obciążających nasz układ nerwowy czynników życia w mieście. Generowany przez drzewa szum większość ludzi postrzega jako przyjemny. Drzewa osadzają nas w czasie i przestrzeni, pozwalają doświadczać zmieniających się pór roku, ciesząc świeżą zielenią po burej zimie i barwną paletą kolorów jesienią. Kwitnące drzewa przyjemnie pobudzają zmysł węchu, a wiosną zamieniają się w ptasie rozgłośnie. Ławki ustawione na zadrzewionych skwerach sprzyjają sąsiedzkiemu życiu, a zadrzewione place są miejscem zabaw dzieci. Ludzie dorastają wraz z drzewami i się do nich przywiązują. Duże i stare okazy stają się częścią miejskiej tożsamości tak jak pomniki i zabytki architektury. Drzewa wnoszą życie w miejską tkankę, są domem dla wielu zwierząt i przypominają nam, że jesteśmy częścią natury.
Zielona infrastruktura czynna 24h
W wielu miastach drzewa postrzegane są jako kapitał, a nie tylko ozdoba. Naukowcy od lat próbują oszacować wartość pracy drzewa. W Chicago udział drzew w ograniczaniu zanieczyszczeń został wyceniony na 9,2 milionów dolarów. Według innych badań amerykańskich sto ponad czterdziestoletnich drzew przynosi roczne dochody w wysokości 225 000 dolarów, a każdy dolar zainwestowany w drzewa zwraca się trzykrotnie. Podobne badania prowadziła w Polsce Halina Szczepanowska. Badaczka oszacowała, że 352 monitorowane drzewa przyuliczne na warszawskiej Pradze wygenerowały roczne korzyści o wartości ponad 82 tysięcy złotych, co w odniesieniu do liczby wszystkich drzew przyulicznych dzielnicy dałoby rocznie ponad 2 800 000 zł. Niezależnie od tych wyliczeń warto pamiętać, że bez drzew skazani jesteśmy na choroby, przegrzanie, susze, a w końcu na wymarcie.