Bank zmieniającego się świata

Oprocentowanie lokat jest rekordowo niskie. Jak szukać wyższych zysków?

Oprocentowanie lokat jest rekordowo niskie. Jak szukać wyższych zysków?

1,2 proc. w skali roku – to średni zysk, który można obecnie osiągnąć na lokatach terminowych dla klientów indywidualnych. Tak niskie oprocentowanie depozytów to efekt ostatnich obniżek stóp procentowych w Polsce.

W obronie przed gospodarczymi skutkami pandemii koronawirusa Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała się w tym roku na trzy ostre cięcia poziomu stóp procentowych. Ta seria sprowadziła główną stopę referencyjną do rekordowo niskiego wyniku 0,1 proc.

W założeniu niskie stopy procentowe mają zachęcać przedsiębiorstwa i konsumentów do zaciągania nowych, tanich kredytów i przez to – do inwestycji, tworzenia nowych miejsc pracy, zakupów i w efekcie do napędzania gospodarki.

Jest też jednak druga strona medalu. Za stopami procentowymi podąża oprocentowanie lokat w bankach. Dlatego właśnie zyski, które można osiągnąć na depozytach terminowych, są obecnie również rekordowo niskie – według Narodowego Banku Polskiego średnie oprocentowanie lokat terminowych w maju wyniosło 1,2 proc. w skali roku, podczas gdy rok temu wynosiło 1,6 proc., w 2013 r. sięgało 4 proc., a przed 2010 r. przekraczało 6 proc. Ten przykład ze statystyk NBP i tak jest dość optymistyczny, bo dotyczy rynku wszystkich lokat terminowych. Tymczasem gdy np. spojrzymy na wycinek lokat na okres od 6 do 12 miesięcy, to okaże się, że ich średnie oprocentowanie to tylko 0,4 proc. w skali roku.

Oprocentowanie lokat. Ile właściwie można zarobić?

Samo oprocentowanie może mówić niewiele do momentu, gdy policzymy, ile nominalnie zarabia się na lokacie, uwzględniając jednocześnie konieczność odprowadzenia podatku.

Teoretycznie załóżmy, że klient lokuje dziś 10 tys. zł na 12 miesięcy, na depozycie
z oprocentowaniem w wysokości 1,2 proc. w skali roku. Oznacza to, że po 12 miesiącach kwota na lokacie powiększy się o 120 zł, ale od tego zysku zostanie potrącony podatek w wysokości 19 proc. – to tzw. podatek Belki, płacony od wszystkich zysków kapitałowych. W rezultacie po zamknięciu lokaty klient będzie miał na koncie dokładnie 10.097,20 zł.

Oto wyliczenie: [10.000 + (10.000*0,012*0,81)] = 10.097,20.

Mniej zarobi klient, który taką samą kwotę oszczędności zdecyduje się ulokować na depozycje oprocentowanym na 1,2 proc. w skali roku, ale tylko na 3 miesiące. W tym przypadku roczny zysk musimy podzielić przez cztery (trzy miesiące to przecież jedna czwarta roku), a następnie potrącić podatek. Kwartalna lokata daje więc 24,3 zł zysku (10.000*0,012/4*0,81). Po trzech miesiącach oszczędzania posiadacz lokaty zobaczy na koncie kwotę wynoszącą 10.024,3 zł.

Inflacja dodatkowo zjada nasze oszczędności

Nawet tak niskie zyski nie świadczą już jednak o tym, że klient realnie zarobił cokolwiek na lokacie. W naszym obliczeniu pominęliśmy bowiem jeszcze jeden wskaźnik, który decyduje o tym, czy dana inwestycja jest opłacalna. Ten wskaźnik to nic innego jak inflacja – ostatnio waha się ona w okolicach 3 proc. Oznacza to, że nasze pieniądze są realnie mniej warte niż rok temu. Inaczej mówiąc, chociaż ich nominalna wartość się nie zmienia, to ceny w ciągu roku poszły w gorę o 3 proc., powodując tym samym, że za tę samą kwotę co rok temu możemy kupić mniej towarów.

Co istotne w tym przypadku, oprocentowanie lokaty w wysokości 1,2 proc. w skali roku nie zabezpiecza nas przed inflacją – pomimo nominalnego zysku na depozycie faktycznie tracimy 1,8 proc. (1,2 proc.-3 proc.), bez uwzględnienia podatku Belki. Gdybyśmy chcieli dodatkowo wziąć go pod uwagę w naszym przykładzie, to okaże się, że realna strata sięgnie 2 proc.

Nie ma wysokich zysków bez ryzyka

Patrząc na powyższe liczby, trudno dziwić się masowej ucieczce Polaków z lokat terminowych. Chociaż można je uznać za bardzo bezpieczną formę inwestowania (kondycja sektora bankowego w Polsce jest bardzo dobra, a Bankowy Fundusz Gwarancyjny zapewnia każdemu klientowi banku ochronę do równowartości 100 tys. euro)., to trzeba wyraźnie powiedzieć, że depozyty nie dają obecnie nawet zabezpieczenia przed inflacją. Dlatego właśnie coraz więcej osób decyduje się na szukanie alternatyw dla swoich inwestycji.

I dopiero tutaj zaczynają się prawdziwe schody. Wyjście poza świat lokat bankowych szybko przekonuje bowiem początkujących inwestorów, że coś takiego jak wysoki zysk bez ryzyka po prostu nie istnieje. Dlatego w inwestycjach zawsze trzeba balansować między perspektywą wyższych zysków a ryzykiem utraty części lub całości inwestowanych oszczędności. Pomiędzy chciwością szybkiego zarobku a strachem przed utratą tego, co już udało się odłożyć.

Jak to pogodzić? Na początek warto trzymać się poniższych sześciu zasad i przy okazji odpowiedzieć sobie na pytania dotyczące własnego podejścia do inwestycji:

nie inwestuj w coś, na czym się nie znasz – zanim ulokujesz oszczędności poza lokatą bankową, warto dokształcić się w zakresie zasad działania rynku, na który zamierzasz wejść. Chodzi tu nie tylko np. o wiedzę na temat praw, które nabywasz kupując akcje na giełdzie, ale przede wszystkim o ryzyko, które wiąże się z taką inwestycją. Wyłącznie wiedza może oszczędzić ci przyszłych rozczarowań – na rozgrzewkę warto zainwestować właśnie w nią.

zadbaj o łatwy dostęp do pieniędzy, a przynajmniej części z nich – lokata bankowa daje jej posiadaczowi ten komfort, że w razie potrzeby można ją w jednej chwili zerwać i odzyskać dostęp do środków (oczywiście zwykle kosztem utraty odsetek). W przypadku innych inwestycji sprawa nie jest już tak oczywista – czasami wyjście z inwestycji przed terminem może być bardzo trudne, a to może wpędzić cię w kłopoty. Dlatego zawsze należy zachować szybki dostęp przynajmniej do części środków, których możemy nagle potrzebować.

–  umiejętnie dziel środki na inwestycje – dość „wyświechtane” powiedzenie o tym, by nie wkładać wszystkich jajek do jednego koszyka, ma w sobie sporo prawdy. Warto trzymać część oszczędności na lokatach, w obligacjach, a inne w funduszach inwestycyjnych czy na giełdzie. Ale trzeba też pamiętać o tym, że zbyt wielu koszyków można nie utrzymać – przedywersyfikowanie inwestycji zwykle niesie ze sobą duże koszty, ograniczając szanse na zyski.

na inwestycje patrz raczej długoterminowo – warto wyznaczyć sobie cel inwestycji, który będziesz chciał zrealizować w perspektywie 5 czy 10 lat, np. uzbieranie wkładu własnego na mieszkanie czy sfinansowanie studiów dla dziecka. Cel pomoże ci
w doborze różnych rodzajów inwestycji na konkretny okres, m.in. pod kątem bezpieczeństwa (czy mogę pozwolić sobie na utratę części środków?) oraz możliwości wcześniejszego wyjęcia pieniędzy (czy na pewno nie będę ich potrzebował na inny cel?).

ile możesz stracić? – to jedno z podstawowych pytań, na które należy sobie odpowiedzieć. Jeżeli w ogóle nie bierzesz pod uwagę scenariusza, że inwestycja może się nie udać i na niej stracisz, w praktyce pozostaje ci obstawanie przy lokatach bądź kupowanie obligacji Skarbu Państwa – w obu przypadkach będziesz miał zapewnione bezpieczeństwo środków w zamian za niewielkie zyski.

Każda inna inwestycja niesie ze sobą ryzyka – nikt nie da ci bowiem gwarancji, że np. spółka, której akcje kupiłeś, nie zbankrutuje, a kupiona w celach inwestycyjnych nieruchomość zawsze będzie przynosić zyski z najmu. Czynników ryzyka w każdym przypadku jest wiele i o wszystkich należy pamiętać.

nie masz przekonania, poczekaj – nikt nie pogania cię, byś natychmiast zainwestował pieniądze poza lokatą czy rachunkiem oszczędnościowym w banku. Pamiętaj, że pośpiech jest bardzo złym doradcą, a po drugie – w inwestowaniu jest zupełnie niepotrzebny. Za jedną okazją przyjdą kolejne – tego możesz być pewny.

***

Co to jest podatek Belki?

W przypadku każdej inwestycji trzeba liczyć się z koniecznością zapłacenia podatku od zysków. Jeżeli chodzi o inwestycje na rynkach finansowych, będzie to tzw. podatek Belki. Został on wprowadzony w 2002 r. i wynosi 19 proc. od osiągniętego zysku.

Ten podatek musisz zapłacić, gdy osiągniesz zyski: z lokat bankowych, po sprzedaży papierów wartościowych, z dywidend, a także po sprzedaży jednostek funduszy inwestycyjnych. Często nie musisz pamiętać o konieczności samodzielnego odprowadzenia podatku – bank zrobi to za ciebie po zamknięciu lokaty. Także fundusz inwestycyjny po sprzedaży jego jednostek przeleje na twoje konto kwotę netto, już pomniejszoną o podatek. Udział w zyskach giełdowej spółki (dywidenda) będzie również automatycznie pomniejszony o podatek. Ale już z zysków po sprzedaży akcji na giełdzie musisz rozliczyć się na własną rękę w corocznej deklaracji PIT.

 

POPRZEDNI ARTYKUŁ

Profil zaufany

Profil zaufany. Jak go założyć i w czym pomaga?

Założenie profilu zaufanego to dobry pomysł, jeśli nie chcesz tracić czasu na stanie w urzędowych kolejkach. Sprawdź, kiedy może się…

Czytaj więcej

NASTĘPNY ARTYKUŁ

Koronawirus a odroczenie spłaty rat kredytu – co warto wiedzieć?

Koronawirus a odroczenie spłaty rat kredytu – co warto wiedzieć?

Pandemia koronawirusa odbiła się na sytuacji finansowej wielu osób. Banki działające w Polsce wyszły naprzeciw oczekiwaniom klientów i doszły do…

Czytaj więcej